Jak różne postrzeganie szans sukcesu prowadzi do nieporozumień dotyczących wyceny

Spisu treści:

Anonim

Inwestorzy i przedsiębiorcy często nie zgadzają się co do wyceny spółek we wczesnej fazie rozwoju. Wiele osób napisało na to pytanie. Nie chcę ich powtarzać. Zamiast tego chcę skupić się na kluczowej kwestii, która, jak sądzę, w trakcie dyskusji jest krótka - różne postrzeganie ryzyka.

Aby zrozumieć tę koncepcję, muszę najpierw wyjaśnić, w jaki sposób inwestorzy zarabiają, finansując nowe firmy. Inwestorzy zarabiają pieniądze, ponieważ wartość firm, z których pochodzą, jest średnio większa niż pieniądze, które wkładają do firm.

$config[code] not found

Zwrot inwestora zależy od czterech czynników: od tego, co firma sprzedaje, gdy zostanie upubliczniona lub nabyta; ile firma posiada w tym czasie; ile czasu zajmuje dotarcie do tego wyjścia; oraz prawdopodobieństwo wystąpienia wyjścia. Im wyższa wartość firmy przy wyjściu, im więcej firmy posiada inwestor, tym krótszy jest horyzont czasowy do wyjścia, a im większa szansa na wyjście, tym więcej inwestor zarobi na danej inwestycji.

Opuszczę dyskusję o wartości wyjściowej, horyzoncie czasowym i rozcieńczeniu własności inwestora na rzecz innego stanowiska lub innych autorów i skoncentruję się na prawdopodobieństwie pomyślnego zakończenia. Im większe prawdopodobieństwo wyjścia, tym wyższa powinna być wycena firmy, a wszystkie pozostałe są równe.

Problem polega na tym, że inwestorzy i przedsiębiorcy często mają bardzo różne wyobrażenia na temat tych prawdopodobieństw. Kiedy przedsiębiorca wpadnie na pomysł i zacznie go realizować, szanse na pomyślny wynik są bardzo niskie. Istnieje ryzyko techniczne, szansa, że ​​założyciele nie stworzą produktu, który działa; ryzyko rynkowe, możliwość, że nikt go nie kupi; ryzyko konkurencyjne, szanse, że startup pokona innych obsługujących ten sam rynek; i ryzyko finansowe, szansa, że ​​założyciele nie będą w stanie uzyskać całego finansowania, którego potrzebują do skorzystania z okazji.

Kilka źródeł informacji - dane o inwestycjach aniołów z projektu aniołów, anegdoty inwestorów, rejestry firm typu venture capital itd. Wskazują, że wyjście z zarabiania pieniędzy ma miejsce w około jeden na dziesięć firm wspieranych w bardzo wczesnym okresie. etap przez akredytowanych inwestorów.

Wyrafinowani inwestorzy przyjmują te szanse, jak podano. Zakładają, że będą zarabiać na jednej dziesiątce firm, z którymi są na tym etapie i tracą pieniądze na dziewięciu na dziesięciu.

Przedsiębiorcy, których firmy inwestują w te pieniądze, nie są zdywersyfikowani w portfelu przedsięwzięć o średnim prawdopodobieństwie sukcesu 10%. Założyciele rozpoczynają jedną firmę.

Każdy z przedsiębiorców, który inwestor popiera, ocenia swoją szansę na sukces na znacznie wyższym poziomie niż 10 procent. W rzeczywistości badania pokazują, że każdy przedsiębiorca myśli, że jego przedsięwzięcie odniesie sukces z prawdopodobieństwem 50 procent lub wyższym, a jednocześnie ocenia szanse na powodzenie przedsięwzięć innych ludzi na poziomie 10 procent oszacowanym przez inwestorów.

Źródło różnic w wycenie startowej?

Teraz jestem pewien, że widzisz problem. Jeśli inwestorzy ocenią niższe szanse powodzenia na przedsięwzięcia niż założyciele, inwestorzy będą cenić niższe firmy. Luka w wycenie często doprowadzi do załamania umów.

Kursy Zdjęcie za pośrednictwem Shutterstock

Komentarz ▼