Jak przebudować swoją pracę zamiast przejść na emeryturę

Anonim

Nie wychowywać wrażliwego tematu, ale czy się starzejesz, ale nie chcesz przejść na emeryturę? Czy masz już dość codziennych informacji o biznesie, który założyłeś, jesteś właścicielem i kim kochasz, ale nie chcesz go opuścić? Znalazłem sposób na posiadanie mojego rzekomego ciasta i zjedzenie go - rozwiązanie obu dylematów.

$config[code] not foundMinęły już trzy lata, odkąd Wall Street Journal opublikował tę historię na tym zdjęciu, o naszej zmianie w mojej firmie. Byłem zmęczony bieganiem z dnia na dzień w sprawach biznesowych. Zarządzanie to wszystkie te spotkania. Wraz z rozwojem firmy - mieliśmy ponad 40 pracowników i sprzedaż o wartości wielu milionów dolarów - zmieniła się praca założyciela. Nieszczególnie lubiłem zarządzanie, ale to była moja praca, więc starałem się jak najlepiej.

Miałem gotowy zespół. Nie mogę twierdzić, że to było świetne planowanie, ale to prawda. To dopiero co się stało. Rozmawialiśmy na ogół o mnie na emeryturze, kiedyś w odległej przyszłości. Ale zanim zrobiłem ruch, byli gotowi. Jasni młodzi ludzie, a zwłaszcza jeden z nich, oddany, doświadczony w Dolinie Krzemowej, przedsiębiorczości w Wielkiej Brytanii, branży, a także naszej firmie, dyplom Princeton, i, tak, również moja córka.

Emerytura brzmiała jednak okropnie. Nie lubię golfa ani wędkarstwa; i chociaż lubię pisać, lubię pisać o biznesie, planowaniu biznesowym i zarządzaniu biznesem. Uwielbiam biznes, w którym jestem i co robię. Moja żona (w wieku 40 lat) i zgadzam się, że byłbym zły na emeryturze.

Czy ta sytuacja brzmi znajomo? Dobrze. Nie jestem jedyny. A jeśli jeszcze nie masz lat 50-tych, myśląc, że to nie dotyczy ciebie, ponieważ (cholerny) czas jest najpotężniejszą siłą we wszechświecie. Jeśli to czytasz, starzejesz się.

Teraz, po trzech latach, patrząc na to, wciąż jestem zatrudniony na pełny etat, pracuję tyle godzin, ile kiedykolwiek, i uwielbiam to. A teraz firma ma lepsze zarządzanie, niż byłoby to możliwe. Oto dwie kluczowe rzeczy, które sprawdziły się:

1. Znajdź coś w biznesie, który kochasz

Dla mnie to było pisanie, pisanie bloga, mówienie itd. W tym blogu jest kilka blogów, odkąd nazwałem nowego CEO w kwietniu 2007 r. Zrobiłem nieco ponad 2000 wpisów na blogu i trzy książki. Mówienie i nauczanie. To było idealne dla mnie i mojego nowego zespołu zarządzającego, ponieważ potrzebuję pracy i aktywności, by być szczęśliwym i muszę wierzyć, że jest to ważne i dobre dla firmy. Ale nowy zespół potrzebuje przestrzeni, autorytetu i mocy do kierowania firmą. Więc potrzebowali mnie, bym był zajęty. Robić coś innego. Ale nie musiałem rezygnować z tego, co kocham, na czym zbudowano firmę. Po prostu piszę o tym, zamiast nim zarządzać.

Okazuje się, że to nie tylko ja: jeśli pójdziesz studiować swoją psychologię, to naturalne, że chcesz coś zmienić, kiedy dostaniesz się do górnej 50-tki. I, w zależności od tego, co robisz, wielu z nas ma kreatywne soki, na które nie mieliśmy czasu. Wiele badań dotyczy idei zrobienia czegoś kreatywnego, gdy szukasz nowej pracy.

Sugeruję więc, że jeśli znajdujesz się w sytuacji, w której się znajdowałem, próbujesz znaleźć z natury kreatywną nową pracę, najlepiej coś, co chciałeś zrobić. Może w twoim przypadku jest to programowanie, grafika, pisanie kopii, projektowanie stron internetowych, których nie znam. Ale w moim przypadku było to coś, co chciałem zrobić, aby zrobić więcej. I to jest część biznesu. Firma tego potrzebuje. Ale nie zakłóca to nowego zarządzania.

2. Zrób czysty podział i trzymaj się go.

Jeśli powierzasz komuś innemu, to nie rządzisz i musisz o tym pamiętać. Na początku ludzie w firmie przyjdą do ciebie z problemami, ponieważ są do tego przyzwyczajeni. Nie odpowiadaj na nie, nie próbuj rozwiązywać ich problemów. Wyślij je do nowego kierownictwa. Ciesz się, że nie rządzisz.

Nie podążałem za standardową strategią sukcesji, zalecaną w literaturze dziedziczenia, aby upewnić się, że wszyscy interesariusze są na pokładzie. Z perspektywy czasu mogłoby to utrudnić drużynie, która przejęła kontrolę. Ale zrobiłem czystą przerwę. To było jak zatrzymanie samochodu, wysiadanie z siedzenia kierowcy i poproszenie kogoś o przejęcie. Za jednym zamachem.

I tak, odpuszczenie jest trudne. Nie bez powodu "wypuszczanie" jest tematem wielu piosenek, opowiadań i postów na blogu. W moim przypadku rok 2007 był rokiem 2008 i wielką recesją, więc nowy zespół musiał poruszać się w trudnych czasach. To był chrzest ognia. Zasugerowałem, żeby przecinali ludzi, ale zamiast tego trzymali się planu, nie pozwolili nikomu odejść, a skończyło się to dobrze, a firma była na to silniejsza. Whew.

Teraz, w pewnego rodzaju konkluzji, muszę przyznać, że to, co zadziałało, może nie zadziałać dla ciebie. Był zespół gotowy do pracy, a praca, którą chciałbym wykonać, była naprawdę potrzebna. Ale w to może pracować dla ciebie, albo może pomóc ci dowiedzieć się, co zadziała. W moim przypadku, trzy lata później, nasza firma jest dobrze zarządzana i rośnie. I kocham moją obecną pracę.

4 Komentarze ▼