Trybunał odracza nagrodę w wysokości 338 000 $ za treści generowane przez użytkowników

Anonim

Wyobraź sobie, że Twoja mała firma została skutecznie pozwana za coś, co odwiedzający umieścił w sekcji komentarzy Twojej witryny.

Cóż, to bardzo zbliżone do tego, co stało się z witryną o nazwie TheDirty.com, witryną, która pozwala jej czytelnikom anonimowo przesyłać treści o nieco … uroczej naturze.

$config[code] not found

Były cheerleader pozwał stronę internetową dla treści zamieszczonych przez odwiedzających i wygrał niedawno werdykt. Oto historia, którą rozumiemy z akt sądowych (PDF).

Od października do grudnia 2009 r. Odwiedzający stronę zamieścili kilka postów o byłej cheerleaderce z Cincinnati Bengals i nauczycielce z liceum w Kentucky, Sarah Jones.

Posty zawierały zdjęcia i zawierały wiele potencjalnie zniesławiających spostrzeżeń na temat osobistego życia Jonesa, do których założyciel i przedsiębiorca internetowy Nik Richie (na zdjęciu powyżej) dodali dodatkowy komentarz redakcyjny.

Po wielokrotnych e-mailach od Jonesa i jej ojca z prośbą o usunięcie stanowisk, Jones w końcu pozwał o roszczenie o zniesławienie w ramach Communications Decency Act. Sąd ostatecznie zgodził się przyznać Jonesowi 38 000 $ odszkodowania i 300 000 $ odszkodowania.

Oczywiście, Richie niekoniecznie jest wzorem, do którego inni mogą aspirować. Jego strona jest popularna - ale znana.

W tym filmie z koncertu dr. Phila broni on swojej firmy, wyjaśnia swój rynek docelowy i konfrontuje się z jedną z osób, która twierdzi, że jej życie zostało zniszczone przez jego stronę:

Chociaż wielu przedsiębiorców może nie zazdrościć, a nawet obrażać się przez markę, którą stworzył, pierwsze orzeczenie powinno budzić niepokój.

Jeśli zostanie uwzględniony, ustanowi niebezpieczny precedens, że operatorzy stron internetowych mogą być pociągnięci do odpowiedzialności za jakąkolwiek zawartość przesłaną do ich witryn, nawet przez osobę trzecią. Może to obejmować nawet komentarze udostępniane za pośrednictwem społeczności mediów społecznościowych.

Ale, oczywiście, to nie koniec historii.

Od samego początku Richie i jego firma, Dirty World Entertainment Recordings LLC, argumentowali, że dział 230 ustawy zabezpieczył operatorów stron internetowych przed odpowiedzialnością w przypadku treści osób trzecich.

W niedawnym orzeczeniu odwracającym wcześniejszą decyzję sądu szósty Sąd Apelacyjny zgodził się.

Pisząc do sądu, sędzia Julia Smith Gibbons wyjaśnił:

"Zauważamy, że szeroki immunitet przyznany przez CDA niekoniecznie pozostawia osoby, które są przedmiotem anonimowej, internetowej, zniesławiającej treści bez remedium. W tym przypadku Jones przyznał, że nie próbowała wyzdrowieć od osoby (osób), której komentarze Richie zdecydowały się opublikować. Przyznała, że ​​nie usiłowała wezwać Richiego ani Dirty World, by odkryć, kto jest autorem zniesławienia. Zamiast tego oskarżyła Dirty World i Richiego. Ale na mocy CDA Jones nie może żądać zwrotu kosztów od wydawcy internetowego, w którym ten wydawca nie przyczynił się w istotny sposób do treści deliktowych. "

Nie zamierzamy sugerować, aby każdy z Twoich czytelników publikował tego typu treści na Twojej stronie.

Ale miło jest wiedzieć, że nikt nie powinien być w stanie zbankrutować dla Ciebie lub Twojej firmy za coś nieodpowiedzialnego, który mógłby zostać opublikowany na Twoim blogu lub stronie fanów na Facebooku.

Zdjęcia: Video Still, The Dirty

4 Komentarze ▼