Zgubiłeś się głęboko w drzewie alternatyw na automatycznym systemie telefonicznym i nie jesteś z tego zadowolony. Twój oddech się zaostrza. Zaczynasz mruczeć. Może nawet wytykasz kilka epitafiów. Nagle, gdy masz zamiar wyładować swoje frustracje na zestawie telefonów, ktoś przychodzi na linię, by pomóc.
Ten scenariusz może odegrać się za kilka lat. Naukowcy z Uniwersytetu Południowej Kalifornii pracują nad oprogramowaniem, które słucha nie tylko tego, co mówią rozmówcy, ale także tego, jak mówią, że raportuje Financial Times w Londynie.
$config[code] not foundOprogramowanie rozpozna, kiedy rozmówcy są wściekli i przekazują je prawdziwemu żywemu człowiekowi. Zaprojektowany do wykrywania wściekłości telefonicznych, rozwijany jest pod kierownictwem Shrikanta Narayana, profesora inżynierii elektrycznej, informatyki i lingwistyki.
Niezadowolenie ze strony zautomatyzowanych systemów telefonicznych jest coraz większym problemem ze strony firm i organizacji. Takie oprogramowanie opracowywane w USC może znacznie ułatwić uniknięcie negatywnych skutków, które często wynikają z takiej frustracji. Dla firm może to zrobić różnicę między utrzymaniem lub utratą klienta.
Czy oprogramowanie, które podsłuchuje to, co mówimy, gdy wydaje nam się, że mówimy w pustym telefonie, jest przydatnym narzędziem lub naruszeniem prywatności? W tym przypadku jest to prawdopodobnie pomocne narzędzie, ale kto ma powiedzieć, w jaki sposób wykorzystana zostanie technologia pomiaru emocji. Czy zostanie on włączony, gdy ktoś próbuje sprzedać przez telefon? Czy będzie wtedy w stanie określić, kiedy jesteś gotowy do zakupu lub jakie punkty w skoku sprzedaży przyniosły największe zainteresowanie? Jeśli ta technologia dociera do rynku w przystępnej cenie i jeśli faktycznie działa (USC twierdzi, że 80-85% dokładności), to może być dobrodziejstwem dla małych firm i tych, którzy je sprzedają. Jednak niewłaściwe użycie może wiązać się ze sztywną karą dla firm, których klienci uważają, że ich prywatność jest nadużywana.