Czy małe szanse na biznes są tuż za rogiem?

Anonim

"Dobrobyt jest tuż za rogiem" jest to, co Herbert Hoover powiedział biznesmenom w 1932 roku, na głębokości Wielkiego Kryzysu i blisko dziesięć lat, zanim powrócił dobrobyt. Optymista może powiedzieć, że Hoover miał rację; był to bardzo długi kąt.

Pomyślałem o słynnym cytacie Hoover'a, gdy przeczytałem falę artykułów, które wyjaśniły, że gospodarka USA ma rację. To znaczy, oczywiście, chyba że jesteś bezrobotny lub prowadzisz małą firmę.

$config[code] not found

Chociaż pisałem wcześniej o nieodzywaniu sobie korzyści przez małe firmy, nadmierny optymizm w prasie skłania mnie do ponownego rozważenia tego tematu. Przyjrzałem się danym i nie pokazują powrotu do zdrowia na Main Street. Co więcej, nie sądzę, że zobaczymy na jakiś czas.

Zanim przejdę do tego, dlaczego w najbliższym czasie nie przewiduję ponownego odbicia małej firmy, najpierw opiszę obecny stan sektora małych firm. Jednym słowem, nie jest dobrze. Ankieta przeprowadzona w grudniu przez National Federation of Independent Business (NFIB) członków (którzy posiadają małe firmy) wskazuje na nieco niższy optymizm niż w listopadzie, który według NFIB pozostał "Na terytorium recesji … znacznie poniżej wartości, które charakteryzowały okres naprawy". Natomiast grudniowe dane NFIB dotyczące udziału właścicieli małych firm w planowaniu inwestycji kapitałowych i sprzedaży właścicieli małych firm były niższe niż poziomy z listopada, które według NFIB były " wciąż historycznie dość niski " i " jeszcze nie wspiera powszechnego ożywienia w sektorze małych przedsiębiorstw, "Odpowiednio.

Odkryj wizytówkę małej firmy w programie - ankieta przeprowadzona wśród właścicieli firm mających mniej niż sześć osób na liście płac - wykazuje podobny brak poprawy. W grudniu 2010 r. 45 procent respondentów ankietowanych zgłosiło problemy z tymczasowymi przepływami pieniężnymi, o trzy punkty procentowe wyższe niż w czerwcu 2009 r., Kiedy recesja się zakończyła. Podobnie, tylko jedna dziesiąta właścicieli stwierdziła, że ​​dodają pracowników, niewiele więcej niż dziewięć procent zatrudnionych w czerwcu 2009 r. W grudniu 2010 r. 62 procent przedsiębiorców stwierdziło, że obecne warunki gospodarcze były słabe, co stanowi wzrost o trzy punkty procentowe od poziomu pod koniec recesji. Wreszcie, w grudniu 2010 r. 21 procent ankietowanych właścicieli małych firm planowało zwiększenie wydatków na rozwój biznesu; liczba praktycznie taka sama jak 22 procent, którzy powiedzieli, że planują to zrobić w czerwcu 2009 roku.

Dlaczego więc małe firmy nie odczuwają ożywienia gospodarczego, które zdaje się napędzać rynek giełdowy i wkładać duże sumy pieniędzy do kasetonów dużych, międzynarodowych korporacji? Myślę, że są cztery powody: po pierwsze, właściciele małych firm są znacznie bardziej dotknięci spadkiem cen mieszkań niż duże firmy. Budownictwo i nieruchomości mają szczególnie wysoki udział małych firm i, rzecz jasna, te branże nie doświadczają solidnego odzysku.

Co więcej, finansowanie małych firm zależy w dużej mierze od cen mieszkań. Duże spółki publiczne uzyskują kapitał, którego potrzebują, emitując obligacje i akcje oraz sprzedając je inwestorom, ale małe firmy w dużej mierze polegają na osobistych gwarancjach i osobiście pożyczają pieniądze od banków. Analiza przeprowadzona przez mojego kolegę Marka Schweitzera z Banku Rezerw Federalnych w Cleveland pokazuje, że spadek cen mieszkań wyeliminował prawie 25 miliardów dolarów potencjalnych kredytów dla właścicieli małych firm.

Po drugie, duże firmy mogą lepiej wykorzystać bardziej dynamiczny wzrost gospodarczy w innych krajach. Dane Small Business Administration pokazują, że małe firmy stanowią jedynie 31 procent eksportu, ale generują ponad połowę PKB sektora nierolniczego w sektorze prywatnym. Mniejsza zależność dużych przedsiębiorstw od warunków gospodarczych w kraju sprawdziła się w ostatnich miesiącach.

Po trzecie, wzrost regulacji rządowych, jak wynika z rachunków reformy finansowej i opieki zdrowotnej, nakłada nieproporcjonalnie duże obciążenia na małe firmy. W niedawnym artykule napisali to Nicole i Mark Crain z Lafayette University "Małe firmy stoją w obliczu rocznych kosztów regulacyjnych … które są o 36 procent wyższe niż koszty regulacyjne dla dużych firm."

Po czwarte, większość polityk rządowych mających na celu zwalczanie słabych warunków gospodarczych pomogło dużym firmom w osiągnięciu większych niż małe. Na przykład program stymulacyjny, który działał częściowo poprzez kontraktowanie rządu, faworyzował duże firmy, które wiedziały, jak pracować w systemie zamówień publicznych.

Niestety nie przewiduję szybkiego wzrostu powracającego do sektora małych przedsiębiorstw w najbliższym czasie. Wzrost cen mieszkań nie wydaje się być na horyzoncie. Pomimo członkostwa Tea Party wybranych do Kongresu, regulacje rządowe najprawdopodobniej nie spadną. Wzrost gospodarczy poza granicami kraju pozostanie silniejszy niż wzrost w kraju. A żadna duża polityka publiczna, która faworyzuje właścicieli małych firm, nie prowadzi do szczupaka.

11 komentarzy ▼