Ekonomia oparta na doświadczeniu, nie rzeczy

Anonim

Virginia Postrel pisze w "New York Timesie", że Amerykanie nie kupują obecnie tak wielu dóbr materialnych. Zamiast tego wydajemy większy procent naszych pieniędzy na działania:

Gdy dochody rosną, Amerykanie wydają większą część wartości niematerialnych i relatywnie mniej towarów. Jednym z rezultatów jest więcej nowych miejsc pracy w hotelach, klubach zdrowia i szpitalach, a mniej w fabrykach.

W 1959 r. Amerykanie wydali około 40% swoich dochodów z usług, w porównaniu z 58% w 2000 r. Liczba ta nie uwzględnia tego trendu, ponieważ w wielu przypadkach towary i usługi łączą się w jedną całość.

$config[code] not found

Dodaje, że doświadczenie staje się ważniejsze niż dostarczane towary. Kiedy ktoś idzie do restauracji, szuka "wspomnień, a nie paliwa".

Trend, który opisuje, pokazuje swój wpływ nawet na rynku małych firm.

Jak wskazano tutaj kilka dni temu w Trendach Małych Firm, firmy usługowe są atrakcyjnymi kandydatami do startów dla przedsiębiorców. Firmy usługowe są stosunkowo łatwe do zdobycia. Średnio nie trzeba inwestować tyle kapitału, aby rozpocząć działalność usługową, jak np. Działalność produkcyjną czy detaliczną. W naturalny sposób znacznie łatwiej jest stworzyć niedrogi model wirtualnego biznesu, kiedy potrzebujesz niewiele sprzętu i sprzętu, aby móc obsługiwać codzienne zadania.

Jednak niektóre części naszej gospodarki nie nadążają za tą zmianą. Nadal działają w oparciu o stary paradygmat gospodarki opartej na dobrach. Weźmy na przykład banki.

Wielu pożyczkodawców małych przedsiębiorstw nadal jest kredytodawcami "opartymi na aktywach". Opierają się one na decyzjach kredytowych w dużej mierze na tym, czy małe przedsiębiorstwo ma aktywa materialne, które można wykorzystać jako zabezpieczenie pożyczki.

Jedyną rzeczą jest to, że typowa mała firma usługowa ma zadziwiająco mało na drodze twardych aktywów. Wynajmują przestrzeń biurową i sprzęt, zamiast ją posiadać. Firmy usługowe nie mają żadnych zasobów reklamowych. Co najwyżej mogą być w stanie wskazać wolne przepływy pieniężne oraz miesięczne lub dwuletnie należności, które - choć wartościowe - nie są raczej głównym źródłem aktywów "kopnij opony", których banki wymagają jako zabezpieczenia pożyczki.

A co z tą niematerialną wartością (marką, lojalnymi klientami) i własnością intelektualną (systemy, know-how), które składają się na wartość małej firmy usługowej? Fuggedaboutit. Banki konserwatywne nie będą nawet próbowały umieszczać wartości tych wartości niematerialnych w celach pożyczkowych, nawet gdyby wiedziały jak.