Natknąłem się na wyrażenie "do zwycięzcy, idąc na łupy" pewnego dnia, przeglądając książki w bibliotece, a ten dzwonek do rysowania odezwał się w mojej głowie. Niemal natychmiast zaczęły pojawiać się niewielkie zwroty:
- Facet o imieniu Victor siedział przy biurku z koszem z napisem "łupy".
- Dostarczyciel z pudełkami z napisem "Spoilery" mówi do recepcjonisty: "Czy tu jest Victor?"
- Głośny facet mówi do faceta przy biurku z imieniem "Wiktor" na tabliczce z nazwiskiem, "Okazuje się, że był martwy przez cały czas!" Podpis pod nagłówkiem "Do zwycięzcy idź łupy".
Ostatecznie poszedłem trochę mroczniej - ale zawsze jest wiele sposobów, by spojrzeć na taki żart.
1