Przywództwo otwartej dyskusji

Anonim

Wspaniałą rzeczą w naszym rządzie jest to, że dają nam przykłady praktyk biznesowych i przywództwa. Dziś rano słuchałem wypowiedzi prezydenta Baracka Obamy o nowej umowie nuklearnej z Iranem. To, co zaraz powiem, nie ma nic wspólnego z tym, czy zgadzam się z planem, czy nie zgadzam się z nim - ma to związek z czymś, co powiedział podczas swojego przemówienia.

Prezydent Obama powiedział:

"Dlatego z zadowoleniem przyjmuję zdecydowaną debatę w Kongresie na ten temat i z zadowoleniem przyjmuję szczegółową analizę tej umowy. Ale przypomnę Kongresowi, że nie robisz takich transakcji ze swoimi przyjaciółmi. Wynegocjowaliśmy porozumienia dotyczące kontroli zbrojeń ze Związkiem Radzieckim, kiedy ten naród zobowiązał się do naszego zniszczenia, a umowy te ostatecznie uczyniły nas bezpieczniejszymi … Dlatego zawetuję wszelkie przepisy, które uniemożliwiają pomyślne wdrożenie tej umowy. "

$config[code] not found

Czekaj, co? Cieszę się z debaty - ale to niczego nie zmieni?

Zmieńmy scenariusz i zobaczmy, jak to się dzieje. Załóżmy, że właściciel firmy ma pracowników w różnych działach.

Mówi swojemu zespołowi wykonawczemu, że z zadowoleniem przyjmuje ich wkład i pomysły. Mówi, że ma politykę otwartych drzwi i że jeśli kiedykolwiek mają problem z decyzją biznesową, którą złożyła, wita ich, aby zwrócić jej uwagę. A potem mówi, że nie zamierza brać pod uwagę tego wkładu ani wprowadzać żadnych zmian w oparciu o to, co ktoś ma do powiedzenia.

Z zadowoleniem przyjmuje ich pomysły - ale nie zamierza ich wdrożyć. Co tak naprawdę powiedziała?

Naprawdę powiedziała, że ​​to strata czasu, aby ktokolwiek mógł cokolwiek powiedzieć, że ich opinie nie mają znaczenia i że zrobi to, co chce robić, bez względu na to, co ktoś mówi lub myśli.

Co gorsza, mówi jej kierownictwu, żeby milczeli.

Tak, zgadza się. Kiedy mówisz komuś, że witasz dyskusję, ale nie zmieni to twojego zdania, naprawdę mówisz - nie przejmuj się.

Wpływ tej polityki na organizację może być znaczący. Gdy wysyłasz mieszaną wiadomość, ryzykujesz, że ludzie się rozejdą. Stracą poczucie zaangażowania w misję.

Musimy zadać sobie pytanie, czego chcemy.

Czy jesteśmy wojownikami prawymi, jak mówi dr Phil? Czy zawsze musimy mieć rację? Czy jesteśmy zainteresowani najlepszymi opcjami dla naszej firmy? Czy ufamy ludziom, którzy pracują z nami, aby pomóc nam osiągnąć te najlepsze opcje?

Liderzy uzyskują najlepsze wyniki dla swoich organizacji, gdy są otwarci na pomysły i sugestie; kiedy zdają sobie sprawę, że nie są jedynymi, którzy mają dobre pomysły. Im więcej możemy zachęcić innych, tym lepiej.

Kiedy ludzie mają możliwość przyczynienia się do planowania i podejmowania decyzji, mają wpisowe. Mają silniejsze pragnienie, aby organizacja odniosła sukces i będą pracować ciężej, aby to osiągnąć. Kiedy zamykamy na nich drzwi i wyraźnie informujemy, że nie jesteśmy zainteresowani ich wkładem - zachęcamy ich, aby oderwali się od wyniku i nie pracowali tak ciężko.

Mądry lider to ten, który zadaje sobie pytanie, jakie są ich cele - czy chcą mieć rację. A może chcą odnieść sukces?

Kiedy zdecydują, że chcą odnieść sukces, skorzystają z pomocy innych. Będą słuchać pomysłów innych ludzi i zachęcać ludzi do udziału. Nie będą prosić o wkład i jednocześnie twierdzą, że nie będą rozważać tego wkładu - ponieważ nie jest to prawdziwa definicja kierownictwa otwartej dyskusji.

Obraz Obamy za pośrednictwem Shutterstock

2 Komentarze ▼