Ta seria jest zamówiona przez UPS. |
Wiele nowych technologii zajmuje więcej czasu, aby dotrzeć do głównego nurtu, niż można sobie wyobrazić. Wystarczy spojrzeć na jeden ze słynnych wykresów cyklu Hype Cycle, aby zobaczyć, co mam na myśli. Oto wykres cyklu Hype cyklu Gartner na rok 2010:
$config[code] not foundGartner Inc jest firmą zajmującą się badaniami technologicznymi i co roku publikuje uaktualnioną tabelę analiz cyklu, podobną do powyższej.
"Cykl hype" ma coś takiego: kiedy pojawia się nowa, ekscytująca technologia, na początku jest dużo emocji. Ludzie rozmawiają o tym. Pierwsi użytkownicy przeskakują na modę. Przewiduje się prognozy wzrostu rynku. A prognozy są często różowe (w końcu, gdy masz 6-osobową bazę klientów na techno-gizmo, nie trzeba wiele przewidywać potrojenia lub czterokrotnego zwiększenia liczby). Technologia osiąga szczyt "zawyżonych oczekiwań".
Wtedy pojawia się rzeczywistość. Być może technologia nie jest wystarczająco dojrzała. A może infrastruktura potrzebna do wdrożenia technologii nie jest jeszcze dostępna. A może koszt produkcji technologii musi spaść w cenie. Może być wiele przyczyn - ale efekt końcowy jest taki sam. Początkowa ekscytacja się ochładza. Technologia wchodzi w "dno rozczarowania". Nastroje stają się negatywne, ponieważ technika nie mogła sprostać zawyżonym pragnieniom.
Niektóre technologie nigdy się nie przyłapią i nie są przyzwyczajenia. Niektóre stają się przestarzałe, zastąpione czymś lepszym.
Ale w wielu przypadkach wystarczy trochę czasu, aby kawałki znalazły się na swoim miejscu. Technologia ta przechodzi od dezaprobaty, w końcu wraca do "plateau of productivity" - czyli gdzie rynek rozumie, gdzie i jak technologia naprawdę pasuje. Jak pokazuje wykres, czasami potrzeba kilkunastu lat, aby nowa technologia przeszła przez cykl hype i dotarła do swojego prawdziwego miejsca na rynku.
Na początku cyklu hype'a opisuję coś w rodzaju "Internet of Things". W tej chwili przechodzimy przez początki "zawyżonych oczekiwań". Jednak wciąż jest tak wcześnie, że nie jesteśmy nawet pewni, że wszyscy mamy na myśli to samo gdy mówimy o Internet of Things, gdzie każda "rzecz" jest połączona i emituje dane do iz siebie, i ma formę "inteligencji". Wiele musi się wydarzyć, zanim spełni to prawdziwy potencjał. Jak napisałem kilka miesięcy temu, nie wstrzymuj się w Internecie rzeczy.
Internet przedmiotów jest pod wieloma względami ekscytujący. Ale jako właściciele małych firm mamy do czynienia w rzeczywistości. Rzeczywistość dla większości z nas oznacza, że Internet Rzeczy nie wpłynie znacząco na nasze firmy w nadchodzących latach. Nie wiem jak ty, ale w mojej firmie wciąż zmagamy się z tym, jak pobierać informacje z jednego programu do drugiego, bez konieczności spędzania wielu godzin na sprawdzaniu informacji w Internecie, aby dowiedzieć się, dlaczego możemy ". t uruchom funkcję import / eksport. Kiedy masz do czynienia z tym poziomem automatyzacji, ciężko jest się troszczyć o lodówkę, która pewnego dnia jest wystarczająco inteligentna, by powiedzieć nam, że jej potrzeby są wypełnione. Jak zauważył felietonista The Economist Schumpeter, być może istnieje prostsze rozwiązanie. Może łatwiej jest po prostu otworzyć lodówkę i wyglądać.
Jak pisze Wikipedia, na temat Internetu rzeczy: "Chociaż pomysł jest prosty, jego zastosowanie jest trudne". Każda osoba jest otoczona od 1000 do 5000 obiektów. Dla wszystkich obiektów, które mają być zakodowane i komunikowane, zawierałoby od 50 do 100 bilionów obiektów!
Kocham technologię i to, co robi dla mojej firmy. Ale wolę skupić się na technologii, z której możemy czerpać korzyści w tym miejscu i w jaki sposób, a nie na czymś, co może nie być dojrzałe przez 10 lat lub kto wie jak wiele lat.
5 komentarzy ▼