Jestem kolekcjonerem. Mam fajną bibliotekę książek z kreskówek, mam półki pełne posągów superbohatera i dosłownie dwie ściany mojego biura są pokryte setkami minifigów LEGO. Kumuluję rzeczy.
Ale równie zabawne, jak to jest, jest to również pewien rodzaj wymogu pracy. Oprócz zabawek i takich, kolekcjonuję też słowa i zwroty oraz idiomy.
$config[code] not foundSłyszę coś w radiu i wkładam to do mózgu. Przeczytałem coś w gazecie i zostało złożone. Coś pojawia się w rozmowie i, cóż, masz pomysł.
Często mogę ci powiedzieć, gdzie i jak coś mi wyskakuje, ale w tym przypadku termin "pisanie dużych" po prostu wypadł z szuflady w mojej szarej materii czy coś takiego. Natknąłem się na to, podniosłem go i ten rysunek przedstawił się.
A co najlepsze w tej konkretnej kolekcji? Nie muszę tego usprawiedliwiać mojej żonie.