Blogi jako narzędzia marketingowe najlepiej nadające się dla małych firm

Anonim

Priya Ganapati pisze w witrynie Inc.com, że blogi biznesowe rozwijają się jako narzędzie marketingu biznesowego, w szczególności wśród małych firm.

Cytowany w tym artykule (wraz z blogującym kumplem Paulem Chaneyem z Radiant Marketing) jako wskazujący, że blogi są dostosowane do małych firm.

Uważam, że blog jako zewnętrzny nośnik marketingowy jest odpowiedni dla mniejszych firm, bardziej niż dla dużych korporacji.

$config[code] not found

Z pewnością widzimy kilka korporacji, w których bloguje duża liczba pracowników. Jednak posiadanie specjalnej korporacji wymaga zaufania do pracowników, aby mogli blogować publicznie. Robią to Robert Scoble i sługusy Microsoftu. Większość korporacji po prostu nie jest tak otwarta jak Microsoft.

A co z dyrektorami generalnymi i innymi osobami zarządzającymi? Ponownie, nie sądzę.

Pomysł dyrektora wykonawczego na poziomie C (CEO, CFO itp.) Firmy z listy Fortune 500, która przemawia bezpośrednio do publiczności własnym głosem za pośrednictwem bloga, może wydawać się atrakcyjny. W praktyce jest to diabelnie trudne do zniesienia.

Duże korporacje mają zbyt wiele okręgów wyborczych, które muszą się martwić o obrażanie. Kierownictwo najwyższego szczebla znajduje się w wirtualnej kurtce, jeśli chodzi o to, co mogą powiedzieć publicznie. Kwestie prawne ograniczają ich publiczne oświadczenia - na przykład w Stanach Zjednoczonych obowiązują przepisy SEC.

Nie wspominając już o tym, że trwa zobowiązanie do prowadzenia bloga przez więcej niż kilka miesięcy. Blogowanie wymaga czasu. Kierownicy korporacyjni mają czasami dwóch lub trzech asystentów administracyjnych do zarządzania harmonogramami. Jak będą konsekwentnie znajdować wystarczającą ilość wolnego czasu na blog?

Co ważniejsze, jeśli jesteś udziałowcem, czy naprawdę chcesz płacić swoim menedżerom miliony dolarów rocznie na blogu? Zamiast koncentrować się na kluczowych kwestiach, takich jak rentowność i wzrost? Jako akcjonariusz znam swoją odpowiedź.

Z drugiej strony małe firmy mają więcej swobody w rozmowach bezpośrednio z publicznością. Ich rynki docelowe są zazwyczaj węższe. Nie mają milionów akcjonariuszy. W związku z tym mogą mówić otwarcie, mniej ryzykując obrazę kogoś. Małe firmy nie muszą też martwić się o pojawienie się wezwania Elliotta Spitzera.

Właściciele małych firm mogą nie mieć więcej czasu niż dyrektorzy generalni Fortune 500, ale zazwyczaj potrzebują kampanii marketingowej na tyle bloga, aby mogli poświęcić czas. A kiedy tak się dzieje, zwrot z inwestycji do ich małego biznesu jest o wiele większy niż powrót do, powiedzmy, General Motors, gdy wiceprezes zaczyna blogować. Wystarczy spojrzeć na niedawne wydanie zarobków GM - mają większe problemy niż ten, który może rozwiązać blog publiczny.

Czy to oznacza, że ​​blogi nie są ważne dla dużych korporacji? Nie! Wewnętrzne (niepubliczne) blogi z pewnością mają ważne miejsce w dużej korporacji. I uważam, że pracownicy niewykonawczy mogą skutecznie blogować na swoich operatywnych odcinkach świata. Ale to oznacza utratę kontroli. Ilu korporacjom będzie się dobrze czuć, jeśli chodzi o dużą liczbę swoich blogów.

Jeśli chodzi o publiczne blogi - w celach marketingowych - duże korporacje lepiej rozmawiają o nich pozytywnie na blogach firm trzecich niż o własnych blogach. Inteligentne korporacje ściśle monitorują inne blogi. Uczą się i odpowiadają na to, co się mówi.

W przypadku mniejszych firm jest odwrotnie. Prawdopodobieństwo bycia mówionym na innych blogach jest znacznie niższe. Małe firmy uzyskują większy wpływ na marketing dzięki uruchamianiu i promowaniu własnych blogów.