Plany serwisów społecznościowych TSU do podziału dochodów z użytkownikami

Anonim

W rzeczywistości portale społecznościowe, takie jak Facebook i Twitter, generują przychody, ponieważ użytkownicy karmią ich niekończącą się ilością osobistych aktualizacji, ofert biznesowych, zaproszeń do gier, wspólnych wiadomości i tym podobnych.

A co by było, gdyby te serwisy społecznościowe oferowały dzielenie się tymi dochodami ze swoimi użytkownikami w zamian za tworzenie atrakcyjnych i interesujących treści?

Taki jest cel nowej sieci społecznościowej tsu. Tsu (wymawiane "sue") twierdzi, że działa przy założeniu, że użytkownicy, którzy tworzą najbardziej interesującą treść na swojej stronie, zasługują na większą część swoich przychodów z reklam.

$config[code] not found

Najtrudniejszą częścią jest uzyskanie na stronie. Aby dołączyć, musisz zostać zaproszony. I tylko ci, którzy już mają członkostwo, mogą wysyłać zaproszenia. Zaproszeni otrzymują skróty od członków Tsu. Te krótkie kody dają im dostęp do strony i śledzą, kto ich zaprosił (bardzo ważna część sposobu, w jaki witryna przypisuje wspólne dochody, jak się okazuje.) Ale dołączenie do strony jest bezpłatne.

Na oficjalnej stronie firmy poświęconej najczęściej zadawanym pytaniom wyjaśniono zasady dotyczące tylko zaproszeń:

"Nowi członkowie mogą dołączać do Tsu tylko za zaproszeniem użytkownika (za pośrednictwem skrótów członków). Nasz system przeznaczony tylko dla zaproszonych pozwala nam śledzić i przekazywać wartość sieci użytkownikom, którzy pomagają im się rozwijać."

Podczas gdy tsu twierdzi, że dzieli się wszystkimi przychodami generowanymi przez reklamę, sponsoring i partnerstwo ze swoimi członkami, podział jest nieco niekonwencjonalny.

Na przykład, jeśli przychody są generowane z reklam lub sponsorowania w odniesieniu do treści udostępnianych przez użytkownika (filmy, zdjęcia, aktualizacje itp.), 10% tego przychodu jest pobierane przez tsu na prowadzenie witryny.

Ale pozostałe 90 procent nie trafia bezpośrednio do twórcy treści. Zamiast tego jest dzielony za pomocą dość złożonego algorytmu, który nagradza także różnych członków sieci twórców treści, którzy byli przede wszystkim odpowiedzialni za swój udział w społeczności.

Załóżmy na przykład, że użytkownik A zaprasza użytkownika B. Użytkownik B zaprasza użytkownika C, a użytkownik C zaprasza użytkownika D. Jeśli użytkownik D udostępnia treści, które pomagają witrynie społecznościowej generować przychody:

  • 50% tego przychodu przysługuje użytkownikowi D, który udostępnił treść
  • 33,3 procent trafia do użytkownika C, który zaprosił użytkownika D
  • 11,1 procent trafia do użytkownika B, który zaprosił użytkownika C i
  • 3,7 procent trafia do użytkownika A, który zaprosił użytkownika B

W aranżacji pojawiają się interesujące pytania.

Po pierwsze, tsu nagradza sieć tak samo, jak tworzenie treści. Czy może istnieje większe potencjalne źródło przychodu w pozyskiwaniu nowych członków społeczności niż w udostępnianiu treści generujących przychody?

Po drugie, nie jest jasne, jak wiele kroków w przychodach z sieci jest dzielonych. Na przykład, jeśli między tobą a pierwszą osobą, która dołączy do tsu, będzie pięć, sześć, dziesięć lub dwadzieścia osób, czy wygenerowany przychód zostanie podzielony jeszcze dalej?

Gdy strona była testowana pod kątem wersji beta, firma podpisała kilka celebrytów, aby wprowadzić zmiany. Niektóre z tych osobistości to rapper 50 Cent i gwiazda koszykówki Carmelo Anthony, donosi ReCode.

Jeśli i kiedy popularność sieci społecznościowej tsu zyska na popularności, te wielkie nazwiska mogą dzielić znaczną część przychodów witryny, choć oczywiście istnieją możliwości dla mniejszych generatorów treści.

Ale to rodzi jeszcze więcej pytań. Na przykład, czy wartość członkostwa zostanie z czasem rozrzedzona, ponieważ generowany przychód musi zostać podzielony na coraz większe sieci? I czy coraz trudniej będzie generować znaczące dochody przede wszystkim ze względu na konkurencję o uwagę odbiorców, gdy strona rośnie?

Najwyraźniej niektórzy dostrzegają wartość tego pomysłu.

W tym roku tsu wygenerowało 7 milionów dolarów w ramach finansowania serii A na rozwój swojego modelu biznesowego, zgodnie z profilem firmy pod adresem angel.co. Znaczna część tej rundy finansowania pochodziła z raportów Sancus Capital, ReCode.

Laptop Zdjęcie za pośrednictwem Shutterstock

6 komentarzy ▼