Nowy model biznesowy ewoluuje dla artystów muzycznych

Anonim

Od redakcji: śledziliśmy dramatyczne zmiany w niektórych branżach i ich znaczenie dla przedsiębiorców, w tym dla przedsiębiorców muzycznych. Rosnącym trendem jest to, że artyści muzyczni decydują się pozostać niezależnymi i sprzedawać swoje własne utwory, zamiast podpisywać się z dużymi firmami fonograficznymi. Dlatego z wielkim zainteresowaniem prezentujemy tę gościnną kolumnę autorstwa Jasona Feinberga w sprawie nowego modelu biznesowego dla artystów muzycznych.

$config[code] not found

Autorstwa Jason Feinberg

Trend jest często najbardziej fascynujący, gdy jest sprzeczny z tradycyjnym sposobem myślenia w branży.

W branży muzycznej przyszli artyści osiągają wielki sukces, robiąc przeciwieństwo tradycyjnych praktyk. Zamiast sprzedawać swoją muzykę, rozdają ją - zupełnie za darmo - w Internecie.

Branża muzyczna szukała sposobów radzenia sobie z muzyką rozpowszechnianą przez Internet od prawie dekady. Przez większość tego czasu większość większych wytwórni płytowych utrzymywała silne stanowisko wobec umieszczania muzyki w Internecie w jakimkolwiek celu - niezależnie od tego, czy chodzi o sprzedaż, marketing, czy promocje.

Wszystkie wysiłki podejmowane przez te firmy skupiały się na zamykaniu stron internetowych i firm programistycznych, które udostępniały muzykę. Większość ich wysiłków ostatecznie okazała się daremna, ponieważ mogli po prostu nie nadążać za szybkim tempem wzrostu i ekspansji Internetu.

Mniejsze wytwórnie miały zróżnicowane strategie zarządzania muzyką online. Niektórzy próbowali wykorzystać pojawiającą się technologię internetową, udostępniając swoją muzykę, podczas gdy inni unikają korzystania z Internetu w celu uzyskania czegoś więcej niż tylko prostych stron internetowych.

W miarę, jak coraz więcej firm zaczęło oceniać możliwości oferowane przez Internet, wielu graczy w branży zaczęło zdawać sobie sprawę, że zwalczanie problemu rozpowszechniania muzyki online było daremną walką. Fani muzyki gromadzili, dzielili się i kupowali muzykę online w tempie rosnącym wykładniczo. Nie było sposobu, aby tego uniknąć - przemysł musiał po prostu wymyślić sposób, aby to kontrolować.

W tym momencie było jasne, że konsumenci chcą mieć swoją muzykę na komputerze i urządzeniach przenośnych; stało się również oczywiste, że szybko przyjęli nowe technologie i metody dystrybucji. Stało się to ogromną szansą dla muzyków, którzy jeszcze nie podpisali kontraktu z żadną z tych wytwórni.

Zamiast zmuszać konsumentów do płacenia za prawa do posiadania i słuchania muzyki artysty (tradycyjna praktyka), niezależni muzycy zaczęli oddawać swoją muzykę za darmo z nadzieją na uświadomienie swojej sztuki i zwiększenie ekspozycji dla siebie.

Strony takie jak MySpace i MP3.com zaczęły oferować scentralizowaną lokalizację dla artystów, którzy mogliby dystrybuować swoją muzykę za darmo. Witryny te okazały się szalenie skuteczne. MySpace ma ponad 12 milionów użytkowników i szybko się rozwija. Witryny takie jak te zapewniły niezależnym artystom możliwość dotarcia do potencjalnych fanów, które wcześniej były dostępne tylko dla osób podpisanych w wytwórni muzycznej, która miała budżet na marketing i promocję.

Ostateczną korzyścią dla tych samofinansujących się artystów jest to, że sprzedaż płyt CD stworzona przez tę praktykę biznesową ma znacznie wyższą marżę zysku niż mogłaby to zrobić strukturalna wytwórnia płytowa. Etykiety wydają ogromne ilości pieniędzy na marketing, promocję i dystrybucję swoich produktów, z których wszystkie pochłaniają zyski.

Zazwyczaj artysta, który podpisał kontrakt z wytwórnią muzyczną, może zarobić po jednym dolarze (USA) za sprzedaną płytę CD - i to dopiero po tym, jak wytwórnia zwróciła poniesione wydatki. Niezależny artysta wykorzystujący darmowe techniki promocji może zobaczyć tyle, ile dwanaście dolarów (USA) zysku na CD.

To prosta matematyka, która zainspirowała wielu muzyków do całkowitego zignorowania tradycyjnego sposobu podpisywania kontraktu z wytwórnią fonograficzną na rzecz robienia wszystkiego na własną rękę.

Gdy wytwórnie płytowe szukają nowych sposobów na walkę i objęcie Internetu jako narzędzia dystrybucji muzyki, niezależni artyści nadal wykorzystują nowy trend swobodnej autopromocji. Ponieważ coraz więcej stron internetowych poświęca się tworzeniu ekspozycji dla tych artystów, opracowywany jest całkowicie nowy model biznesowy dla całej branży.

* * * * *

Jason Feinberg jest prezesem i dyrektorem generalnym On Target Media Group, firmy zajmującej się marketingiem branży muzycznej, specjalizującej się w promocji Internetu i nowych mediów. Jest także autorem Music Business Blog, internetowego dziennika skupiającego się na aktualnych trendach i tematach w branży muzycznej.

4 Komentarze ▼