Jeśli podczas ostatniego cyklu wyborów spędzisz jakiś czas przeglądając Facebooka lub Google, prawdopodobnie natrafiłeś na fałszywe wiadomości. Wiele witryn internetowych próbowało zarabiać na kliknięciach i artykułach z szokującymi (i niedokładnymi) nagłówkami.Obejmowały one historie takie jak o Hillary Clinton, która wydała 200 milionów dolarów na posiadłość na Malediwach. Kolejny prezydent-elekt Donald Trump nazwał republikanów "najgłupszą grupą wyborców" w 1998 roku. Obecnie ludzie krytykują witryny takie jak Google i Facebook, zezwalając na rozpowszechnianie fałszywych wiadomości, które potencjalnie wpływają na wynik wyborów. Dlatego obie platformy próbują go powstrzymać, likwidując potencjalne przychody z reklam dla tych fałszywych witryn z wiadomościami. Takie problemy wciąż pojawiają się w firmach, które zajmują się głównie treściami generowanymi przez użytkowników. Ale czy treść generowana przez użytkowników jest godna zaufania? Upewnienie się, że oznacza to, że Facebook i Google oraz wszelkie inne platformy internetowe, które mogą zajmować się podobnymi problemami, będą musiały być kreatywne, aby upewnić się, że informacje uzyskane przez użytkowników pozostają wiarygodne. W końcu fałszywe wiadomości z Google i Facebooka sprowadzają się do wrażenia klienta. Jeśli użytkownicy nie mogą polegać na informacjach udostępnianych w wyszukiwaniach Google lub w kanałach informacyjnych na Facebooku, czy nadal będą się do nich zwracać? A jeśli nie, co stanie się z przychodami z reklam, od których te firmy zależą, i od reklamodawców, którzy od nich zależą, aby dotrzeć do użytkowników? News Pile Photo za pośrednictwem Shutterstock Czy treść generowana przez użytkowników jest godna zaufania?